wtędy

ale stała się rzecz straszniejsza – przestał być anonimowy niewidzialny wpadł w szpony opowieści potwora który tą planetą rządzi pożera wszystkie dziewicze nie splamione użytecznością chwile

potwór nazwał go ledwo robak – nawet nawet ale czy nie może być lepiej? nasz bohater postanawia poszukać innego sprytniejszego znośniejszego do życia imienia

testuje ktośkto oddycha tym co przebiega wie że o tyle jest autorem swojego życia o ile zbiegiem z okoliczności które rozciągają się hen aż po mdłe głowy

kiedy czytasz te słowa robak podgląda cię przez szpary między literami kiedy go wypatrzysz zwieje