wtędy

c – jest piękno przedstawień – powiewne do pół uda kurtyny łąki min miedze zwalonych królów bomb ogrody syk nadlatujących ważek chrzęst zatroskanych gąsienic krew trawiąca doliny wagonik nieomijający ukochanego puch ulatujący z krematoriów ptak który ślepnie gdy otwierają się drzwi klatki

~ chodź kotku niech cię umyję

~ chyba napisał na murze przy ulicy poselskiej w krakowie strzelaj albo emigruj

~ ciemnochmury dzeus swoim piorunem rozświetlił go na strzępy wyciągnął z nich boską ai i jej fruwającą łodź – aimonię

~ co było dalej babcia rózia która mnie tam zaprowadziła zbladła opowiadała to potem przez lata na imprezach rodzinnych ja zacząłem dostrzegać rozedrzeć

~ cudownie rozśpiewana suczka

~ czas to środek bez środka
w ciągle się zmienia

~ czasem myślę że obchodzi cię tylko mój tyłek

~ czeluść do prawdy wydepilowana

∆ czerwień bez upadku

~ często
chór
karuzeli
papieża
ssie
prześcieradło

~ człowiek prześlizguje się bokiem a ucieczka czeka w samotności

~ czy każdy pan może wybrać w którą dziurkę wchodzi?

/ aliantów rozedrzeć

/ alpinisty rozedrzeć